Jak ze mną rozmawiać przy użyciu IM

IM (ang. Instant Messaging) służy mi do prowadzenia przy użyciu komputera w miarę interaktywnych rozmów. ,,W miarę'' oznacza, że w miarę możliwości, w miarę chęci i w miarę wolnego czasu. Zarówno mojego, jak i Twojego. IM nie jest w pełni interaktywną rozmową – pamiętaj, że rozmawiasz z kimś znajdującym się gdzieś daleko. Możliwe, że jest zajęty, że pracuje, że rozmawia z kimś innym (całkiem możliwe, że również poprzez IM). Nie zawsze może poświęcić Ci całą swoją uwagę. Dlatego staraj się traktować to narzędzie raczej jako szybszą, wygodniejszą, nieco bardziej interaktywną formę e-maila, aniżeli jako prawdziwą rozmowę. Jeżeli zależy Ci na tym, żebym z Tobą chętnie rozmawiał, to warto, żebyś wiedział, czego nie lubię, a co tak. Naprawdę warto. Jeżeli będziesz postępować odmiennie, to niech Cię nie zdziwi, gdy zaczniesz zauważać rosnące lagi w rozmowach ze mną...

Zasadniczo jestem przyjazny ludziom i z reguły reaguję życzliwie, ale łatwo sobie u mnie zarobić na opinię natrętnego przeszkadzacza. Wiesz... ludzi jest tyle, że jeden więcej, czy mniej, którego mam gdzieś, niewielką robi mi różnicę... Tych których nie znam i znać nie zamierzam, jest jakieś 7 miliardów – zmiana tej masy o milionową część promila, jak dla mnie, nie ma większego znaczenia. Wybór należy do Ciebie...

Używam Jabbera, ale przyłączony za pośrednictwem transportów jestem również do sieci GG i Tlenu. ICQ wyłączyłem, bo nikt z moich znajomych tego już nie używał, a tylko spim stamtąd przychodził.

Rozpoczynanie rozmowy

Postaraj się pisać tylko wtedy, gdy naprawdę chcesz i masz o czym porozmawiać. To, że jestem on-line, nie oznacza jeszcze, że mam czas na bezprzedmiotowe pogaduchy. Jestem on-line praktycznie zawsze, bo komputer i Internet to moje narzędzia pracy i małe jest prawdopodobieństwo, że trafisz akurat na moment, kiedy nie pracuję. Owszem, jest grono osób, które mogą mnie przywołać zawsze i wszędzie, bez względu na okoliczności, ale to ja decyduję, kogo do niego zaliczę...

Gdy nie mam Cię na liście kontaktów

  1. Jeżeli mam szansę Cię znać, to przedstaw się. Powiedz kim jesteś i po co piszesz. Jeżeli spróbujesz zadawać mi zagadki w stylu wiesz, kim jestem?, to najprawdopodobniej dostaniesz bana i tyle sobie ze mną pogadasz. Jeżeli nie znam, to miej jakiś istotny temat do rozmowy. Bezmyślną klepaniną nie jestem zainteresowany. Nie odpowiem natychmiast – sprawdzę Twoją wizytówkę, spytam Googla, co sądzi o Tobie... Dopiero po chwili się odezwę. Nie poganiaj.
  2. Nie wyjeżdżaj mi z tekstami, że jesteś długonogą błękitnooką szesnastoletnią blondyną. Ja jestem starym dziadem o wrednym spojrzeniu i takie gadki na mnie nie działają – opieka nad dziećmi mnie nieszczególnie pasjonuje. Poza tym, wolę brunetki...
  3. Jeżeli korzystasz z Gadu-gadu, to problem nie istnieje. Przynajmniej dla mnie. Transport dostał przykaz ignorowania tych, których nie zna. Nie dostanę od Ciebie żadnej wiadomości, więc się nie piekl, że Cię ignoruję. Po prostu nic nie wiem o tym, że próbujesz się odezwać. Przepraszam Cię, ale od bydła trzeba się odgradzać płotami, a Ty właśnie leziesz od strony pastwiska. Znajdź kogoś, kto jest w moim rosterze, by Cię zaanonsował, albo skontaktuj się przy użyciu Jabbera – tu (jeszcze) nie stosuję takich restrykcji.

Nim wciśniesz pierwszy raz enter

  1. Nie zaczynaj rozmowy od pojedynczego cześć, hej, jesteś?, czy innego jak tam?. Daruj sobie ten handshaking. Nie odpowiem. Tak, wiem, że wypada się przywitać, ale mam w rosterze grubo ponad 100 pozycji (oczywiście nie licząc botów, kontaktów write-only, jak sms-y, czy zakładek do konferencji). Jak będę się z każdym codziennie przez dwie minuty witał, to nim skończę, trzeba będzie zaczynać od nowa. Fajnie, jak zaczniesz od powitania, ale napisz coś więcej. Od razu!
  2. Nie pytaj, czy jestem. Mój status świadczy o tym jednoznacznie. Jeżeli jest on-line, to jestem. Jeżeli nie, to nie. Proste? Nie chowam się nigdy, więc nie strzelaj pytaniami w ciemność na ślepo, gdy mnie nie widać, bo mnie po prostu nie ma. Gdy odchodzę na dłużej, wylogowuję się lub ustawiam stosowny opis. Niezależnie od tego po prostu pisz, o co Ci chodzi. Przyjdę, to przeczytam i zapewne odpiszę. Ale gdy przeczytam samo jesteś, to tylko wzruszę ramionami ze zniecierpliwieniem.
  3. Jeżeli mój status, to nie przeszkadzać (niestety, w GG widać go jako nieobecny), to nie przeszkadzaj. Ustawiam go bardzo rzadko, ale wtedy naprawdę nie życzę sobie, by mi zawracano głowę. Z reguły wówczas spieszę się z jakąś pilną pracą, więc i tak nie odpowiem, a tylko mnie źle do siebie nastawisz.

Uwagi ogólne

Pisownia

  1. Nie rób błędów ortograficznych, interpunkcyjnych, staraj się pisać poprawnie gramatycznie i stylistycznie. Nie cierpię matołów, którzy nie potrafią nauczyć się kilku prostych reguł rządzących ich własnym językiem ojczystym. Nie tłumacz się, że jesteś umysłem ścisłym – gdybyś był naprawdę, potrafiłbyś to zrozumieć i spamiętać. Nie tłumacz się dysgrafią i innym dysmózgowiem – nie wierzę w nie. Uważam je za nieuctwo i brak szacunku dla rozmówcy. Zaświadczenie od lekarza możesz sobie w... Jeżeli naprawdę masz z tym kłopoty, to korzystaj z programów sprawdzających pisownię w locie. Ja nie będę Cię popędzał, masz czas na spokojne napisanie swojej wypowiedzi. Dla ułatwienia: pisze się po prostu, tak że (w znaczeniu więc), naprawdę, na pewno, co najmniej, co najwyżej. Resztę już sobie sam sprawdź. Zwłaszcza pisownię nie z rzeczownikami, czasownikami i przymiotnikami. Jak nie umiesz napisać poprawnie jakiegoś słowa, to może lepiej użyj jakiegoś synonimu.
  2. Nie rób literówek. Jeżeli nie potrafisz pisać bezwzrokowo, to po napisaniu przeczytaj, coś naklepał. Wybacz, ale jeżeli Ty nie chcesz tego czytać, to dlaczego sądzisz, że ja mógłbym chcieć? Literówki zdarzają się każdemu, ale nie w co drugim wyrazie.
  3. Polskich ogonków możesz nie używać, jeżeli nie chcesz. Przywykłem. Ja używam, bo jakiś czas temu spostrzegłem, że przez ich nieużywanie zacząłem nie zauważać własnych błędów. Ale jeżeli tak lubisz (ja, na przykład, nie stosuję wielkich liter – bo tak), albo Twój terminal nie umożliwia ich wprowadzania, czy wyświetla nieprawidłowo (powiedz – wtedy i ja natychmiast przestanę ich używać), to nie ma sprawy. Jeżeli Ciebie drażni pisanie bez wielkich liter, również powiedz – zacznę je stosować. Staram się szanować rozmówcę.
  4. Nie pisz jak półgłówek mieszając wielkie i małe litery, pisząc ,,oo'' zamiast ,,ó'', ,,sh'' zamiast ,,sz'' i stosując inne takie wymysły. 1337 h4x0rów też mam w niewielkim poważaniu. To nie jest ani zabawne, ani nie świadczy o jakimś wtajemniczeniu – to głupota i dziecinada. Przeczytałeś punkt o ortografii? Jeżeli coś jednak sprawia, że musisz tak pisać, to... czy nie za daleko odszedłeś od piaskownicy? Pewnie mama się niepokoi...
  5. Emotikonki. Oszczędź sobie. Stosuj uśmieszki i niewiele więcej (choć nie mam, na przykład, nic przeciwko ascii-artowym jednolinijkowym rysowankom – wręcz je lubię, świadczą o wyobraźni). Ja z emotikonów nie korzystam (wyłączyłem wyświetlanie), więc jeżeli mi coś takiego wyślesz, to u mnie pojawi się najczęściej napis postaci <coś>. Domyślę się zapewne, o co chodzi, ale czy na pewno tego chciałeś? Nie przekonuj mnie – nie są fajne. Są głupawe. Pochodzę z Europy, nie z Egiptu, nauczyłem się radzić sobie alfabetem łacińskim. Hieroglify są mało użyteczne w codziennym życiu. Komiksów też nigdy nie lubiłem. Jeżeli potrafisz wypowiadać się wyłącznie przy użyciu obrazków, to... wybacz, skoro pewnie i tak szybko skończą się nam tematy, to oszczędźmy sobie nawzajem czasu...

Forma rozmowy

  1. Nie poganiaj. Jeżeli nie odpowiadam, to prawdopodobnie wstałem na chwilę od komputera, bądź zajęty jestem czym innym i nie mogę odpowiedzieć. Odpowiem, gdy będę mógł. Jeżeli masz jakąś pilną sprawę, to uwzględnij, że ja mogę mieć również jakąś pilną sprawę do załatwienia i może właśnie tym jestem zajęty. A to ode mnie, nie od Ciebie zależy, co ja uznaję za pilniejsze. Możliwe też, że piszę dłuższą odpowiedź. Nie bój się, nie zignoruję Cię. Próby zwrócenia na siebie uwagi przez wysyłanie kolejnych wiadomości nie zadziałają. Nie stosuję dźwięków, więc nie usłyszę, a gdy zobaczę, że licznik nieprzeczytanych wiadomości szybko rośnie, to poczekam chwilę, aż przestanie, po czym bez czytania zajrzę w zakładkę z natrętem tylko po to, by się wyzerował. Wrócę tam, gdy będę miał czas, nastrój, no i jeszcze sobie przypomnę, że coś tam było. A że otwartych rozmów mam z reguły kilkanaście, to... sam rozumiesz.
  2. Używaj znaków interpunkcyjnych. Może Tobie wydaje się, że piszesz zrozumiale, ale ja, czytając, nie wiem, kiedy zawiesiłeś pisanie na pół sekundy i nie odgadnę intonacji. Interpunkcja pozwoli mi zrozumieć, czy to, co napisałeś, jest pytaniem, czy tylko mi coś oznajmiasz. Jak będziesz celowo bezmyślnie pisać bez przecinków, kropek i znaków zapytania, to ja zacznę uparcie udawać, że się nie domyślam, co masz na myśli i będę czytał Twoje wypowiedzi dosłownie. Tak, jak je napiszesz.
  3. Wielokropek, to trzy kropki. Nie pół ich linijki. Wykrzykniki i pytajniki stawia się też najwyżej dwa. To w zupełności wystarcza – uwierz.
  4. Enter nie jest znakiem interpunkcyjnym. Zamiast niego stosuj kropkę, wykrzyknik bądź znak zapytania. Naprawdę możesz umieścić kilka zdań w jednej wypowiedzi i wysłać je razem – nie musisz pisać białym wierszem. Zaoszczędzisz mi czasu, bo wtedy nie będę musiał czekać 10 razy po 20 sekund. Nie bój się, nie zniknę, nie wyłączę komputera – siedzę przy nim po kilkanaście godzin na dobę. A nawet gdybym musiał na jakiś czas gdzieś pójść, to i tak przecież bym odszedł. Po powrocie przeczytam. W jednej wypowiedzi też można ustosunkować się do kilku równolegle poruszanych tematów. Ja w ten sposób odpowiadam. Pamiętaj, że jeżeli piszę odpowiedź na jeden temat, a Ty dorzucisz kolejny, to nim wyślę, odpiszę i na ten. Gdy dorzucisz następny, to tylko wszystko opóźnisz...
  5. Nie krzycz. Może Tobie pisanie kapitalikami się podoba, ale, zaręczam, drażni to odbiorcę. Nie tłumacz się, że nie zauważyłeś, że wcisnął Ci się niechcący CapsLock – naprawdę wolałbym, żebyś przed wysłaniem mi wypowiedzi wpierw ją przeczytał.

Tematy

  1. Łańcuszki. Oszczędź sobie. Jeżeli znalazłeś jakiś, którego nie ma na atrapa.net, to prześlij go od razu Filipowi, nie za moim pośrednictwem. On je kolekcjonuje, mnie one nudzą.
  2. Dowcipy. Dowcipy po Internecie krążą od lat. Stale te same. Zwłaszcza polityczne – zmieniają się tylko nazwiska i miejsca. Nie podsyłaj, nie trzeba. Śledzę na bieżąco wiele miejsc, gdzie są publikowane i ten albo już znam, albo przeczytam w ciągu kilku najbliższych godzin bądź dni.
  3. Urle do zabawnych obrazków, prezentacji, filmików i innych takich też zachowaj dla kogo innego. Ja w nie raczej nie kliknę.
  4. Wiadomości. Subskrybuję kilkadziesiąt źródeł RSS. To, co mi podesłałeś albo widziałem rano, albo znajdę, gdy będę miał chwilę na to, by przejrzeć, co dziś przyszło. Chyba, że masz coś na ten temat do powiedzenia od siebie. Wtedy, owszem, napisz.

Inne

Miło byłoby, gdybyś przed rozpoczęciem rozmowy ujawnił swoją obecność. Jakoś nie umiem cenić tych, którzy chowają się po kątach i nadają z ciemności. Po co się ukrywasz? Żeby Cię znajomi nie zaczepiali? To ich wychowaj, wyrzuć z rostera, ustawiaj odpowiedni opis, albo zdefiniuj reguły widzialności (o ile korzystasz z Jabbera, oczywiście). Gdy znienacka odzywasz się, a Cię nie było widać, czuję się, jakbyś cichcem wszedł do mojego domu, pokręcił się po pokojach i, stanąwszy za plecami, nagle się odezwał. Irytujące, nieprawdaż? Nie wydaje Ci się, że to pewnego rodzaju inwigilacja? Ty śledzisz czyjąś obecność, a sam się ukrywasz – moim zdaniem to brak szacunku dla tych, których masz na liście kontaktów...