Notebooki zostały pomyślane jako narzędzie kary dla użytkowników komputerów i zgodnie z tą ideą konsekwentnie są projektowane i produkowane. Mają zawsze za małe wyświetlacze, o stałej rozdzielczości, zamiast normalnej myszki jakieś dziwne wynalazki, a co najgorsze, klawiatury o przeróżnych układach klawiszy. Co producent, to inny układ. A nawet gorzej, co model, to inny układ klawiatury. I żeby pognębić zagubionego w gąszczu stosowanych rozwiązań technicznych użytkownika ostatecznie, działanie klawiatury daje się zmieniać zarówno programowo (z poziomu systemu operacyjnego), jak i półsprzętowo – przy użyciu przełączników w samej klawiaturze. W tym poradniku informujemy, jak radzić sobie z klawiaturą.
Klawiatura notebooka składa się z klawiszy. Są to takie małe plastikowe tarczki ułożone w kilku rzędach. Uwaga! Niektóre z tych tarczek nie leżą równo w linii z innymi! Ponadto w niektórych klawiaturach zdarza się, że klawisze są pogrupowane w tzw. (nietrudne słowo) bloki. Służy to ułatwieniu pisania tzw. bezwzrokowego. Nie należy go w żadnym wypadku mylić z pisaniem bezmonitorowym ani tym bardziej bezmózgowym. Techniki pisania zostaną wkrótce omówione w innym poradniku naszej serii.
Na klawiszach wymalowane są różne znaki. Są to głównie tzw. litery oraz cyfry. Oprócz tego są tam różne symbole. Należy zaznaczyć, iż jedynie nieliczne modele klawiatur posiadają jakże użyteczny klawisz Any.
Klawisz po przyciśnięciu emituje kod. Kod zamieniany jest przez system operacyjny na literkę. Szczegóły techniczne tutaj pominiemy. Ważne jest, że po wciśnięciu tarczki przycisku uruchomiony program reaguje (techniki uruchamiania programów w tym poradniku również pomijamy). Najczęściej pojawia się litera bądź cyfra, która wymalowana była na wciskanym klawiszu. Nieco zamętu powodują tutaj klawisze, na których wymalowane są strzałki. Strzałek są trzy rodzaje: cztery zwykłe, służące do orientacji w kierunkach świata, strzałka lewa, która powoduje znikanie jakiegoś fragmentu pracowicie wpisanego tekstu (najczęściej znajdującego się po lewej stronie takiego migającego rozpraszacza uwagi) oraz strzałka złamana, która służy do przeganiania zawracających głowę okienek z komunikatami o błędach napisanymi w języku obcym dla użytkownika. Obcym nawet, gdy jest to język, jakim w domu posługiwali się jego rodzice.
Uważny użytkownik komputera z pewnością zauważył, że na wielu klawiszach znajduje się więcej, niż jeden symbol. Jak zmusić klawiaturę do wysłania programowi tego symbolu? Otóż należy w tym celu wcisnąć kombinację (nie mylić z sekwencją) jakiegoś klawisza funkcyjnego oraz klawisza z symbolem. Przykładowo: żeby uzyskać znak procentu (%), wciskamy klawisz Shift oraz klawisz 5. Inne symbole uzyskujemy w sposób analogiczny. Sposobu uzyskiwania wielkich liter, niestety, jeszcze nie znamy, ale liczymy, że dzięki współpracy z użytkownikiem AOL w niedługim czasie uda się opracować zrozumiały dla każdego poradnik.
Jak pilny uczestnik naszego kursu zauważył, klawiatury notebooków na swoich klawiszach posiadają jeszcze dodatkowe symbole, których w żaden sposób nie można uzyskać poprzez przyciskanie wraz z shiftem. Nie wiadomo dokładnie, czemu służą owe klawisze, ale słyszeliśmy pogłoski, że jest to wersja testowa ostatecznej broni zagłady, jaką szykują nam producenci tych piekielnych wynalazków. Symbole te są wyróżnione innym kolorem. Najczęściej fioletowym, żółtym lub granatowym (w dalszej części poradnika będziemy je nazywać fioletową zarazą). Co najstraszniejsze, czasem, z niewiadomych przyczyn, coś się dzieje takiego z klawiaturą, co powoduje, że wciskanie klawiszy, zamiast właściwych liter, emituje owe fioletowe symbole. Jak się przed tym chronić? O tym w następnym rozdziale, gdzie również nauczymy, jak nie tylko unikać tego strasznego zagrożenia, ale jak sobie z nim radzić. Ba, panować nad nim!
Kluczem (ang. key – zbieżność na pewno nieprzypadkowa) do opanowania fioletowej zarazy jest klawisz z napisem Fn. Jak łatwo zauważyć, on również jest w kolorze fioletowym. Wciskanie go nie powoduje żadnych efektów. Ale czy na pewno? A może on służy do tworzenia kombinacji? No więc wciskamy: Fn+i, co powinno napisać 5. I co? I nic! Co za podstępne bydlę. Ale zwróćmy uwagę, że wciskanie klawisza Fn wraz z klawiszami, na których na fioletowo wymalowano symbole znane nam z telewizora, powoduje zmianę jasności oraz kontrastu na monitorze! Zatem połowa zarazy opanowana. Małego stresu może nam dostarczyć klawisz z jakimś takim prostokącikiem, którego wciśnięcie gasi wyświetlacz, ale ponowne wciśnięcie powinno obraz przywrócić. Jak po kilku wciśnięciach obrazu nie ma nadal, sugerujemy użycie większego młotka.
Co zaś z cyframi w okolicach liter i, p, k i l? Tu musimy wprowadzić nowy termin (niestety, nieprzekraczalny) – tryb pracy. Czymże jest ów tryb? Otóż jest to przełączalny stan decydujący o zachowaniu się klawiatury. Mówimy, że klawisze są w trybie liter lub trybie klawiatury numerycznej. Przełączanie trybu pracy wykonuje się kombinacją klawiszy Fn+NumLock. Praca klawiatury w trybie numerycznym sygnalizowana jest zapaloną diodą oznaczoną najczęściej literką N. Klawiatura pracująca w trybie numerycznym emituje cyferki, w trybie liter – literki.
I to by było na tyle. Prosimy teraz, by pozostały do końca zajęć czas przeznaczyć na ćwiczenia w przełączaniu trybu pracy klawiatury. Dziękujemy za uwagę.
Przypominamy zainteresowanym, iż w przygotowaniu znajdują się kolejne tematy naszego kursu dla użytkowników komputerów. Są to między innymi:
Przypominamy również, że pierwsza lekcja naszego kursu jest bezpłatna, za kolejne pobieramy opłatę wg cennika.
Poradnik powstał pod wpływem przeżyć opisanych w
joggerze wodza.
A Ty, baranie, kup metr gumy i strzel sobie w ten pusty łeb.